Co zrobić, jeśli mamy zapał, a odmawiają nam kolejne ekipy brukarskie? Czy można ułożyć nawierzchnię betonową samodzielnie? Jest to możliwe– tak z różnych powodów postępuje wielu prywatnych właścicieli posesji. Samodzielnie ułożyli nawierzchnię autorzy bloga Brzezinkowe.
Układanie nawierzchni obejmuje szereg czynności, które należy wykonać poprawnie, aby osiągnąć zamierzony efekt. Przed rozpoczęciem prac w terenie niezbędny jest projekt nawierzchni określający miejsce ułożenia i wymagane parametry. Tu warto pamiętać o tym, że z im grubszych elementów zbudujemy nawierzchnię tym (przy odpowiedniej podbudowie), przeniesie ona większe obciążenia. Na podjazdy dla samochodów osobowych grubość elementów powinna wynosić co najmniej 6 cm. Dla pojazdów ciężarowych zalecana grubość to ponad 8 cm. W miejscach przeznaczonych wyłącznie dla ruchu pieszego, płyty mogą być cieńsze, bo już od 4.5 cm. Przed zakupem należy bezwzględnie sprawdzić przeznaczenie produktu w kartach deklaracji produktowych przygotowanych przez każdego producenta. Po wybraniu wymarzonej kostki, można przystąpić do pracy.
Zanim to jednak nastąpi, należy przygotować odpowiedni sprzęt. Podstawowy to grabie, szpadel, taczka, gumowy młotek oraz ręczny ubijak, czyli tzw. baba. Niezbędne są również podstawowe narzędzia do pomiarów, czyli miarka, poziomica, sznur, paliki oraz pręty zbrojeniowe. To startowy zestaw dla każdego domowego brukarza-amatora. Po skompletowaniu można przystąpić do wykonania nawierzchni. Oczywiście poza narzędziami ręcznymi warto użyć maszyn, które ułatwią i przyspieszą pracę. Do usuwania ziemi (korytowania) przydatna będzie mini koparka, a do ubijania podbudowy zagęszczarka. Warto je wypożyczyć, co obniży koszty inwestycji.
Zanim wystartujemy z budową, trzeba wyznaczyć nawierzchnię w terenie. Do tego należy użyć palików lub szpilek. Przeciągnięty pomiędzy nimi napięty sznurek wyznaczy poziom przyszłych obrzeży i kostek. Czasami pomijamy bordery, aby nawierzchnia płynnie łączyła się z trawnikiem. Po wytyczeniu granic założenia przystępujemy do prac. Pierwszą czynnością, którą należy wykonać, jest korytowanie, czyli wybranie gruntu rodzimego na głębokość od 20 do 50 cm (im grubsze elementy wykończeniowe nawierzchni, tym głębiej kopiemy). Oczywiście samo usunięcie ziemi nie wystarczy. Konieczne jest pozbycie się większych kamieni i korzeni, a następnie zniwelowanie gruntu. Na tym etapie wyznaczamy również odpowiednie spadki, które powinny wynosić od 0,5 cm do 3 cm na 1 metr nawierzchni. Trzeba je wykonać prawidłowo, gdyż jest to istotne dla zapewnienia właściwego odprowadzania wody z nawierzchni.
Gdy już oczyścimy wykop, jego dno wysypujemy piaskiem lub pospółką na wysokość 10 cm. Ubijamy je zagęszczarką. Na to „idzie” podbudowa z żużlu, piasku, żwiru lub mieszanki piasku ze żwirem. Zalecana grubość to 10-20 cm w przypadku nawierzchni do ruchu lekkiego (piesi, pojazdy do 3,5 tony) i 20-40 cm dla ruchu kołowego ciężkiego. Podbudowę musimy koniecznie ubić. Następnie wykonujemy 4-5 cm podsypkę – zwykle z piasku, którego nie ubijamy, a jedynie wyrównujemy. Dla lepszej stabilności tej warstwy można wymieszać ją z cementem, który zwiąże ziarna piasku pod wpływem wilgoci.
Trochę inny sposób na wykonanie podbudowy zdradza autorka bloga Brzezinkowe, która przygotowywała podłoże pod ułożenie kostki Polbruk Petra przy starym remontowanym domu. Po korytowaniu kolejną czynność opisuje ona w ten sposób.
– Zamówiliśmy gotową mieszankę suchego betonu (w zależności od miejsca przeznaczenia, np. na podjazd 7,5 MPa, a pod opaskę domu wystarczy 5 MPa), którą sami rozrzuciliśmy oraz wyrównaliśmy przy użyciu rurek ustawiając je w zależności od grubości kostki. Po usypaniu podsypki należy ją wyrównać mechanicznie za pomocą łaty metalowej. Następnie ubić zagęszczarką i znowu wyrównać – opisuje prace Aleksandra, autorka bloga.
Później układamy kostki i płyty, dobijając je gumowym młotkiem do podsypki. Należy pamiętać, że odległość między elementami musi wynosić co najmniej trzy milimetry. Na tym etapie układa się wybrany wzór nawierzchni. W przypadku kostki Polbruk Petra będzie on unikatowy, nieco chaotyczny i świetnie współgrający ze stylem śródziemnomorskim oraz sielską i rustykalną przestrzenią – tak, jak w projekcie z bloga Brzezinkowe. W przypadku innych płyt i kostek, które są bardziej geometryczne i regularne w kształcie – tj. Polbruk Bosso Trapez, Commix czy Toledo, liczba rozwiązań jest równie duża. Bosso Trapez możemy ułożyć tradycyjnie w dzielone kwadraty, w formie waz, pasów, z przesunięciem lub bez, ale również we wzory tworzące przestrzenie biologicznie czynne. Wystarczy nieco rozsunąć płyty wzdłuż krawędzi lub skorzystać z metody „step by step”, czyli rozmieścić elementy w odległości zbliżonej do długości ludzkiego kroku. Przy czym nie zawsze musi to być prosta ścieżka, może się ona wić, a płyty mogą tworzyć też większe płaszczyzny z dwóch-trzech elementów. Z mniejszych kostek, takich jak Commix, czy Toledo można z kolei układać mozaiki. Jedna i druga kostka jest dostępna w komplecie czterech wielkości, co pozwala uzyskać ciekawe wzory. To odpowiedni wybór dla osób, które lubią eksperymentować i chcą dodać przestrzeni charakteru. Powyższe decyzje i wybory są kwestią gustu. Po ułożeniu elementów należy przejść do wykończenia.
Ostatni etap budowy nawierzchni to wypełnienie spoin między elementami. Metod w tym wypadku jest kilka. Najczęściej fugi zasypuje się piaskiem i polewa wodą dla uzyskania pożądanego efektu. Alternatywą dla piasku płukanego, którego używa się standardowo, jest piasek polimerowy, taki jak np. DR + NextGel. Ma on kilka unikalnych zalet, które trudno znaleźć w powszechnie stosowanych. Umożliwia szybką aplikację fug. Poza tym lepiej stabilizuje nawierzchnię - nie jest wywiewany przez wiatr (twardnieje podczas suszy) ani wypłukiwany przez deszcz (staje się elastyczny). Ponadto nie rosną w nim mech i chwasty, co znacząco ułatwia eksploatację nawierzchni w przyszłości. W ten sposób dochodzimy do zakończenia procesu układania nawierzchni.
Czy można zatem ułożyć samodzielnie kostkę? Zdecydowanie tak. Czy jest to łatwe? To zależy od naszych umiejętności. Czy warto ją ułożyć z betonowych kostek lub płyt? Oczywiście, dlatego, że dziś bez problemu znajdziemy takie, które idealnie wpasują się w projektowaną przestrzeń. Najlepiej potwierdza to wypowiedź Aleksandry, która wybrała Petrę w kolorze onyx – to była miłość od pierwszego wejrzenia. W Petrze urzekła nas jej wyjątkowość i możliwość ułożenia jej bez wykorzystania obrzeży, gdyż zależało nam na zatarciu granic między ogrodem, a podjazdem. Długo szukaliśmy nietypowego rozwiązania, które podkreśli wyjątkowość wiejskiej, drewnianej chatki. Czyż może być coś bardziej satysfakcjonującego niż radość z dobrze wykonanej pracy i genialnego efektu końcowego?