Jak architektura wpływa na opłacalność inwestycji

23 lipiec 2025  

Blisko 60 tysięcy mieszkań było dostępnych w ofercie deweloperów na początku 2025 roku. To historyczny rekord – na rynku jest dziś więcej lokali niż kiedykolwiek wcześniej. W takiej konkurencji walka o uwagę klienta toczy się już nie na poziomie ceny, ale atrakcyjności projektu.

Rekord podaży to test dla jakości

Początek 2025 roku przyniósł polskiemu rynkowi mieszkaniowemu mocne otwarcie. Według danych JLL zawartych w raporcie “Rynek mieszkaniowy w Polsce – I kwartał 2025”, na początku bieżącego roku deweloperzy wprowadzili na rynek ponad 13,4 tysiąca nowych mieszkań. Oznacza to wzrost podaży o 11,2 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem 2024 roku, co stanowi wyraźny sygnał intensyfikacji aktywności inwestycyjnej w największych aglomeracjach. Dane te dotyczą sześciu głównych rynków: Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Poznania oraz Łodzi. Łączna oferta osiągnęła zawrotne 59,1 tysiąca lokali – więcej niż kiedykolwiek wcześniej. I choć sprzedaż lekko wyhamowała – w sześciu największych miastach sprzedano 9,1 tys. mieszkań, o 6 proc. mniej niż pod koniec ubiegłego roku, to prognozy EY przedstawione w “Przewodniku po polskim rynku nieruchomości 2025” wskazują, że cały bieżący rok może przynieść nawet 15 proc. wzrost sprzedaży względem roku poprzedniego. 

Skąd ten optymizm? Kluczem okazuje się jakość architektury. Na rynku, gdzie klientów nie brakuje, ale oferta rośnie jak na drożdżach, wygrywają ci, którzy oferują coś więcej niż standardowe projekty. – Dziś to architektura przesądza, które inwestycje wygrywają. Nabywcy nie chcą już tylko czterech ścian – chcą przestrzeni zaprojektowanej z głową. Takiej, która wspiera codzienne życie. Inwestycje z przemyślanym układem pomieszczeń, przestrzenią wspólną, balkonami, ogródkami czy miejscem do pracy sprzedają się szybciej, nawet mimo wyższych cen – mówi arch. Witold Padlewski, członek zarządu Q3D Concept – To właśnie dlatego coraz częściej mówi się o architekturze jako o narzędziu do budowania jakości życia. Nie chodzi już wyłącznie o estetykę czy techniczne parametry budynku, ale o jego zdolność do reagowania na potrzeby użytkowników. Przestrzenie, które integrują funkcje społeczne, rekreacyjne i zawodowe, zyskują przewagę konkurencyjną. Widać też rosnące znaczenie lokalnych uwarunkowań – projektowanie w zgodzie z otoczeniem staje się nie tylko wyrazem odpowiedzialności, ale i skuteczną strategią sprzedażową. W efekcie inwestycje oparte na holistycznym podejściu projektowym szybciej zyskują nabywców i lepiej się monetyzują – dodaje.

Projekt, który się nie starzeje

Sprzedaż to jedno, ale prawdziwa opłacalność zaczyna się tam, gdzie dobry projekt przekłada się na długoterminowy wzrost wartości nieruchomości. Bo dziś inwestorzy patrzą szerzej – analizują nie tylko potencjał szybkiego zwrotu, ale też długofalową odporność projektu. A ta coraz częściej zależy od architektury. Budynki, które nadążają za zmianami stylu życia lepiej znoszą upływ czasu. To dlatego architektura elastyczna, „przyszłościowa”, staje się językiem inwestorów. Mieszkania z miejscem na biurko, z podzielną strefą dzienną, z przestrzenią do relaksu – to nie dodatki. To konkretne narzędzia, które pozwalają utrzymać wartość nieruchomości przez długie lata, nawet w mniej sprzyjających warunkach. – W 2025 roku pytanie nie brzmi już „ile metrów?”, ale „jak te metry żyją z użytkownikiem?”. Czy wspierają relacje społeczne? Czy sprzyjają wygodzie? Czy pomagają odpocząć albo pracować bez rozpraszania? Tam, gdzie odpowiedź brzmi „tak” – inwestycja ma przyszłość. Inwestorzy coraz częściej analizują nie tylko potencjał szybkiego zwrotu, ale też długofalową odporność projektu. Budynki, które nadążają za zmianami stylu życia – umożliwiają pracę zdalną, adaptację do zmieniających się potrzeb rodzinnych, oferują przestrzeń wielofunkcyjną – lepiej znoszą upływ czasu. Nie wymagają kosztownych przeróbek, nie wypadają z obiegu po kilku latach, nie zniechęcają najemców. Warto więc zwrócić uwagę na to, jak projekt będzie „pracował” w przyszłości – nie tylko w momencie oddania do użytku, ale też za 5, 10 czy nawet 20 lat. Dobrze zaprojektowany budynek nie potrzebuje ciągłych ingerencji – jest gotowy na zmiany. Projektowanie zorientowane na człowieka jest w mojej opinii najważniejsze – mówi arch. Witold Padlewski.

Architektura zyskuje nową rolę. Dobrze zaprojektowane mieszkanie sprzedaje się szybciej, wynajmuje stabilniej i zyskuje na wartości. Dla inwestora oznacza to spokój, a dla użytkownika – wyższy komfort życia. I właśnie dlatego opłacalność inwestycji w 2025 roku zaczyna się tak naprawdę na... desce kreślarskiej.

REKLAMA:
REKLAMA:
REKLAMA: