18-lecie pracowni Archas Design

29 maj 2023  

Rozmowa z Maciejem Zuberem, właścicielem i głównym architektem pracowni Archas Design, która obchodzi właśnie 18-lecie działalności.

Tworzenie najwyższej jakości budynków nie zawsze oznacza projektowanie architektury ikonicznej

- Projektujemy obiekty niemal we wszystkich obszarach budownictwa i w każdym z nich nasza rola jest nieco inna. Zawsze jednak mamy własną koncepcję, która jest wynikiem rozmów z inwestorem, jego planów i upodobań. Bierzemy również pod uwagę opinie przyszłych użytkowników i otoczenie w jakim powstaje architektura - mówi Maciej Zuber, właściciel i główny architekt pracowni Archas Design w Bielsku-Białej

Pracownia Archas Design obchodzi właśnie 18-lecie działalności. Można powiedzieć, że Pana dziecko jest już pełnoletnie.

Maciej Zuber*: - W rozwoju naszej pracowni jest pewna analogia do dorastania dziecka. Pierwsze, ryzykowne kroki, potem zdobywanie doświadczenia i nabieranie pewności siebie. Z czasem przychodzi zdziwienie, że firma, podobnie jak dziecko, nie potrzebuje już tyle uwagi, co wcześniej.

Staje się bardziej samodzielna?

- Obecnie Archas Design współtworzy dwudziestoosobowy zespół ekspertów - architektów, urbanistów i inżynierów sanitarnych. To zaufana ekipa, stanowiąca podstawę działalności pracowni, która potrafi rozwiązać większość problemów projektowych. W tym obszarze firma z pewnością jest bardziej samodzielna. Jednak wraz z jej rozwojem pojawiają się inne problemy, jak w powiedzeniu: „Małe dzieci, mały kłopot. Duże dzieci, duży kłopot”. Dochodzą wyzwania związane z bezpieczeństwem finansowym pracowni, liczbą i skalą realizowanych projektów.

Jednak nie od razu powstało duże biuro architektoniczne. Czy Pan również zaczynał od startupu w garażu?

- Co prawda nie w garażu, ale równie skromnie. Po studiach na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej wróciłem do rodzinnego Bielska, gdzie postanowiłem rozwijać własną działalność. Firma mieściła się wówczas w suterenie domu jednorodzinnego. Trochę czasu minęło, zanim zatrudniłem pierwszego pracownika. Potrzebowałem wsparcia w administracji przy pierwszym znaczącym zleceniu. Był nim biurowiec klasy A+ dla przedsiębiorstwa Polski Koks w Katowicach. Jego zaprojektowanie było tym pierwszym, ważnym krokiem, który pozwolił mi nabrać odwagi i wypłynąć na szersze wody.

Budynek wyznaczył charakterystyczny dla pracowni nurt widoczny w wielu waszych późniejszych realizacjach. Cechują go powściągliwość i prostota, a także inspiracja architekturą modernizmu. Skąd taki kierunek?

- Tworzenie najwyższej jakości budynków nie zawsze oznacza projektowanie architektury ikonicznej, choć ta również nie jest nam obca. Równie ważna jest ergonomia, optymalizacja czy funkcjonalność obiektu. Tak też było z projektem biurowca Polski Koks, w którym inwestor oczekiwał dostosowania do swoich potrzeb określonego układu pomieszczeń biurowych. Takie rozwiązanie najlepiej wpisywało się w minimalistyczną bryłę w kształcie sześcianu.

Zaprojektowaliśmy punktowy obiekt, który jest dziś doskonale eksponowany z każdej strony. Horyzontalne przeszklenia zapewniają jego użytkownikom piękny widok na znajdującą się w sąsiedztwie Dolinę Trzech Stawów. Wewnątrz wyróżnia się dużym atrium z zimozielonym drzewem, które podkreśla jego reprezentacyjny charakter, adekwatny do biurowca tej klasy. W projekcie nie zabrakło też bezpośrednich odniesień do właściciela budynku. Na elewacji dominuje grafit, zaś pomarańczowe elementy są alegorią żarzącego się płomienia w piecu koksowniczym.

Na ile wasze projekty są koncepcją architektów Archas Design, a na ile wizją czy potrzebą inwestora. Jak znajdujecie konsensus?

- Projektujemy obiekty niemal we wszystkich obszarach budownictwa, więc dużo zależy od tego jaki jest to rodzaj obiektu. Czy jest to projekt dużej hali przemysłowej, kompleksu handlowego, hotelu czy osiedla mieszkaniowego. W każdym z nich nasza rola jest nieco inna. Zawsze jednak mamy własną koncepcję, która jest też wynikiem rozmów z inwestorem, jego planów i upodobań. Bierzemy też pod uwagę opinie przyszłych użytkowników i otoczenie w jakim powstaje architektura. I do tej wizji staramy się przekonać zleceniodawcę projektu. Tak było chociażby przy projekcie biurowca i budynku produkcyjnego dla firmy MAS w Mikołowie. Przedsiębiorstwo wybrało na swoją lokalizację działkę z zabudową po byłych warsztatach PKS. Początkowo nowy właściciel zamierzał je wyburzyć. Po sprawdzeniu okazało się, że jego konstrukcja jest nie tylko w dobrym stanie, ale że jest to również rzadki przykład stosowanej w PRL rodzimej prefabrykacji. Przy jego budowie używano kablobetonowych przęseł, które przewożone w częściach, były ze sobą sklejane, a następnie skręcane za pomocą stalowych kabli. Udało się nam przekonać inwestora do zachowania tej pierwotnej tkanki. Na niej zaplanowaliśmy rozbudowę części biurowej, a skrzydła budynków połączyliśmy trzydziestometrową kładką. Niewielu inwestorów zgodziłoby się na takie rozwiązanie. I tak powstał nowy obiekt z poszanowaniem pierwotnej architektury industrialnej. Stąd przenikające do wnętrza biura elementy konstrukcji, takie jak metalowe schody, słupy czy kratownice.

Trudniejszym zadaniem jest renowacja zabytkowych obiektów. Przy ich remoncie, obok zamierzeń inwestora, należy też uwzględnić wytyczne konserwatora zabytków. Pracowania znana jest z przywracania do stanu świetności pięknych kamienic w Bielsku. Jak udaje się wam pogodzić te często różne punkty widzenia?

- W takich sytuacjach jesteśmy trochę arbitrem pomiędzy konserwatorem zabytków a właścicielem budynku. Inwestor ma pewne założenia funkcjonalno-użytkowe, za którymi przemawia rentowność jego planu biznesowego. Służby konserwatorskie natomiast patrzą głównie na historyczną tkankę budynku, nawet wtedy, gdy obiekt od dziesięcioleci popada w ruinę. Naszą rolą jest znalezienie takiego rozwiązania, które będzie akceptowalne przez obie strony. Największą satysfakcję sprawia nam współpraca z inwestorami, którzy są świadomi dziedzictwa z jakim przyszło im obcować.

Doskonałym przykładem takiej synergii był zrealizowany przez nas projekt przebudowy kamienicy z końca XIX wieku przy ul. Legionów w Bielsku-Białej. Nowi właściciele przeszukując archiwa znaleźli informacje, że kamienica należała do znanego na Śląsku Cieszyńskim konstruktora i przemysłowca Edmunda Schmeji. Co więcej, dotarli do jego wnuka mieszkającego w Austrii. Dzięki udostępnionym przez niego zdjęciom, mogliśmy zaprojektować a później odtworzyć na budynku pierwotne detale architektoniczne. Zarówno inwestor jak i konserwator zaakceptowali też propozycję wstawienia w górnym gzymsie przeszklenia, które doświetliło poddasze. Tym samym budynek zyskał na funkcjonalności i wzbogacił się o współczesne rozwiązanie. Obecnie w kamienicy - która wcześniej straszyła wyglądem - mieści się niepubliczna szkoła „Słoneczna kraina”.

Wspomniał Pan o ważnym dialogu architektury z otoczeniem. Nie zawsze jednak architekt ma duże pole do działania. Na małej działce czy w gęstej zabudowie trudno chyba rozwinąć skrzydła?

- Na tym właśnie polega nasza rola jako architektów. Przywołam tu przykład projektu, który obejmował rozbudowę domu jednorodzinnego do funkcji przedszkola w Bielsku-Białej. Największym problemem było takie zmodyfikowanie istniejącej już bryły, aby wkomponowała się z jednej strony w kontekst bloków mieszkalnych, a z drugiej sąsiedztwo zabudowy jednorodzinnej. Próbując zespolić te pozornie wykluczające się porządki, zaproponowaliśmy budynek na planie w kształcie „L”. Na jej obrysie, ściany są najwyższe, dochodzą do szczytu budynku i wywołują wrażenie płaskiego dachu. Widoczne od tej strony przedszkole nawiązuje optycznie do zabudowy blokowej w tle. Natomiast w jego ramionach, czyli od wewnętrznego dziedzińca, forma zmniejsza swoja skalę, odkrywając przed obserwatorami wielospadowy dach komponujący się z kolei z niską zabudową jednorodzinną. Dodatkowo zastosowaliśmy na ostatniej kondygnacji panele z blachy polerowanej, które nadały bryle lustrzanego efektu. Odbijając refleksy nieba niejako dematerializują obiekt. Rozwiązanie to pozwoliło na optyczne pomniejszenie kubatury budynku, która nie dominuje skalą nad sąsiedztwem o niższej intensywności zabudowy. Takie rozwiązania pozwoliły nam na wpisanie przedszkola w oba konteksty.

A nie łatwiej projektować w pięknym otoczeniu gór, lasów i jeziora? Jak w przypadku powstającego obecnie dużego osiedla na Jeziorem Żywieckim?

- Kompleks apartamentowców Laguna Beskidów, bo o nim mówimy, to zupełnie inna skala inwestycji. Oczywiście w koncepcji wykorzystaliśmy te wyjątkowe atuty lokalizacji. Architektura nawiązuje do tradycyjnego górskiego budownictwa. Inspirowaliśmy się lokalną kulturą oraz klimatem zaczerpniętym z alpejskich kurortów. Stąd ostre linii dachów odnoszące się do górskich szczytów. Współczesny charakter nadaliśmy budynkom poprzez wprowadzenie wielkopowierzchniowych przeszkleń i dużych tarasów.

Przy tej okazji warto wspomnieć czym jest dzisiaj planowanie inwestycji w zgodzie z naturą i lokalną społecznością. Na osiedlu powstaną nie tylko mieszkania, ale też wyjątkowa enklawa wypoczynkowo-rekreacyjna. Obecnie projektujemy zagospodarowanie sąsiadującej z apartamentami wyspy, na której znajdzie się przystań dla łodzi, restauracja, plac zabaw i zaplecze sanitarne. Przestrzeń otwarta będzie dla wszystkich – zarówno mieszkańców tej okolicy, jak i turystów. Na wyspę poprowadzi promenada i odcinek ścieżki rowerowo-pieszej, która połączy się z planowanym przez samorząd traktem wokół jeziora.

Pracowania specjalizuje się w stosowaniu technologii Building Information Modeling. Jest Pan też pełnomocnikiem Zarządu Głównego SARP ds. BIM. Czy BIM to przyszłość projektowania?

- Z punktu widzenia całego procesu inwestycyjnego jest to już nie tylko przyszłość, ale jedyna słuszna droga. BIM mylnie utożsamiany jest wyłącznie z trójwymiarowym modelem budynku 3D. Tymczasem jest to tak naprawdę baza danych, w której gromadzone są szczegółowe informacje - od wczesnej fazy projektowej, poprzez realizację inwestycji po eksploatację obiektu.

Zacząłem działać w BIM, żeby ułatwić sobie życie. A dziś jest to dla mnie, jako głównego architekta, najważniejsze narzędzie pracy. Niweluje prawdopodobieństwo kolizji międzybranżowych i pozwala na bieżąco weryfikować ilość wykorzystywanego materiału, żeby budynek był optymalnie zaprojektowany. Ale BIM jest nie tylko dla architektów. Sosowany przez wykonawców, a później zarządców nieruchomości, przynosi wymierne korzyści finansowe inwestorowi.

Już nie tylko projektujecie obiekty, ale je również wirtualnie budujecie?

- Modelowanie obiektów można porównać do budowania ich w wirtualnej rzeczywistości. Model cyfrowy obiektu planuje się dokładnie tak, jak będzie się go budowało. Zaczynając od fundamentów, stawiania ścian i „wylewania” stropów. Potem dochodzą kolejne elementy, takie jak ściany działowe, elewacje i instalacje. Ostatecznie powstaje cyfrowe odzwierciedlenie projektowanego budynku, który będzie w rzeczywistości tak budowany, jak został opracowany w modelu BIM. Można pójść jeszcze dalej i stworzyć wirtualny budynek, po którym da się spacerować, regulować w nim oświetlenie, oglądać go z różnych perspektyw i o różnych porach dnia.

Eksperckość i zdobyte doświadczenie pozwoliły wam na przyjmowanie zleceń przy największych inwestycjach w kraju. Czy może Pan wymienić niektóre z nich?

- Obecnie uczestniczymy w dużym przedsięwzięciu, jakim jest budowa nowej fabryki Viessmann w Legnicy. Jeszcze w tym roku powstanie tam zakład produkcji pomp ciepła o powierzchni 50 tys. m kw. Właśnie w oparciu o BIM projektujemy ściany dla budynków biurowych, produkcyjnych i magazynów. Także w tym roku ukończony ma być gmach Muzeum Historii Polski w Warszawie. Współpracowaliśmy z jego wykonawcą przy opracowaniu modelu BIM, który miał przyspieszyć cały proces budowy. Podobny zakres prac obejmował ukończoną w ubiegłym roku budowę nowoczesnego kompleksu laboratoriów naukowo-badawczych MOLecoLAB w Łodzi. Ten spełniający wysokie standardy budynku pasywnego obiekt powstał na terenie Centrum Kliniczno-Dydaktycznego Uniwersytetu Medycznego.

Po 18 latach Archas Design to wciąż bielska pracowania, choć projektująca budynki w różnych częściach kraju. Jakie macie plany na przyszłość?

- Posiadamy już oddział w Warszawie i taki model rozwoju chcemy powielać, tworząc placówki w innych dużych miastach. Wewnątrz firmy nadal będziemy kłaść nacisk na rozbudowę BIM i rozwój nowych technologii, które uczynią projekty bardziej przystępne dla zamawiających, na przykład poprzez wykorzystanie VR. Natomiast na zewnątrz chcemy pełnić rolę edukacyjną na temat zrównoważonego rozwoju. Jest to kluczowe zagadnienie, bo od niego zależy jak będzie się budowało i projektowało w przyszłości.

Łatwiej będzie projektować budynki oparte na rozwiązaniach przyjaznych środowisku jeśli inwestorzy będą świadomi płynących z nich korzyści?

- Tak, bo dzisiaj coraz ważniejsze staje się zachowanie budynku w czasie. Jak będzie się on starzał, jak długo będzie użytkowany, w jakim stopniu będzie wykorzystywał odnawialne źródła energii. To wszystko składa się na koszt jego eksploatacji w kolejnych dekadach. Optymalnie zaprojektowany budynek przyniesie inwestorowi dalekosiężne oszczędności.

Kolejnym zagadnieniem jest funkcjonalność. Budynek szyty na miarę trudno będzie później odnowić i udostępnić dla nowej funkcji. Należy tak projektować obiekty, żeby w przyszłości mogły być wykorzystane do innego rodzaju użytkowania i przez innych najemców. Na przykład dzisiejszą mieszkaniówkę można zaprojektować w taki sposób, żeby w przyszłości pełniła funkcję domu senioralnego. Jest to wykonalne, ale należy to wcześniej przewidzieć. I do tego będziemy zachęcać.

*Maciej Zuber

Właściciel pracowni projektowej Archas Design. Prezes Oddziału SARP w Bielsku-Białej oraz wiceprzewodniczący Okręgowej Komisji Rewizyjnej Śląskiej Izby Architektów. Autor kilkudziesięciu projektów, m.in. hoteli, biur, galerii handlowych i osiedli mieszkaniowych. Współautor opracowania naukowego „BIM Standard PL” oraz autor artykułów na temat zastosowania BIM w procesach inwestycyjnych. Jest Pełnomocnikiem Zarządu Głównego SARP ds. BIM. W latach 2018-2022 zastępca przewodniczącego Zespołu problemowego ds. BIM i cyfryzacji przy Krajowej Radzie Izby Architektów Polskich.

Wyróżniony honorową odznaką I stopnia Izby Architektów RP.

REKLAMA:
REKLAMA:
REKLAMA: