Droga kobiet do zaistnienia w świecie architektury i architektury wnętrz nie była prosta. Początkowo był to zawód zarezerwowany dla mężczyzn. W Polsce dopiero w 1915 kobiety zaczęły studiować architekturę. Sam fakt, że płeć piękna również może zająć się zawodem technicznym, nie oznaczał jednak, że stało się łatwiej – niewielu mężczyzn wierzyło, że kobiety rzeczywiście są w stanie podołać tak trudnemu zadaniu, jak zaprojektowanie budynku czy wnętrza.
Na szczęście dziś sprawy wyglądają nieco inaczej. Nikogo już nie dziwi kobieta studiująca architekturę, prowadząca własne biuro projektowe, doglądająca postępów na budowie.
Nikt zapewne nie odważy się też powiedzieć „mężczyzna zrobi to lepiej”. Jednak mimo to, wśród autorów znanych realizacji architektonicznych, którzy mają w dorobkach najważniejsze nagrody, kobiet jest bardzo mało. Prestiżową nagrodę Pritzkera przyznawaną od 1979 roku dostały tylko cztery kobiety: jedna z najbardziej znanych na świecie architektek, zmarła przed pięcioma laty Zaha Hadid, pochodząca z Japonii Kazuyo Sejima oraz założycielki Grafton Architects – Yvonne Farrell i Shelley McNamara. Kobietom wciąż trudno jest się przebić w męskim, technicznym świecie.
Kobiety w architekturze wnętrz
Sytuacja wygląda o wiele lepiej w przypadku kobiet zajmujących się architekturą wnętrz. W Polsce jest to zawód zdominowany przez płeć piękną – studia architektoniczne wybierai kończy zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn. Jednak nadal niewiele z nich decyduje się na założenie własnej pracowni projektowej. – Na stanowiskach kierowniczych w branży architektonicznej – a w Polsce zazwyczaj jest to równoznaczne z pozycją właściciela pracowni, ponieważ mało mamy biur na tyle dużych, by stworzyć kadrę pośrednią – jest nadal mniej kobiet niż mężczyzn – mówi arch. Ida Mikołajska. – Praca pod własnym nazwiskiem, stworzenie znanej, rozpoznawalnej marki to praca na zdecydowanie więcej niż jeden etat, przez wiele lat. Jeśli któraś z nas decyduje się na macierzyństwo, zazwyczaj na jakiś czas wypada z gry. To szalenie wymagająca działalność, od której nie ma urlopu. Jeśli ktoś zdecyduje się na przerwę, musi potem zaczynać od nowa albo przynajmniej robi kilka kroków wstecz w stosunku do osiągniętej pozycji – dodaje.
Spełnione marzenie
Ida Mikołajska wraz ze swoją mamą, Krystyną, prowadzi biuro projektowe MIKOŁAJSKAstudio. Obie są absolwentkami Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej, doskonale więc znają realia studiowania na „męskiej”, technicznej uczelni. Są nie tylko architektkami, ale też sprawnie działającymi kobietami biznesu – zarządzają ponad dwudziestoosobowym zespołem architektów oraz koordynują pracę podwykonawców. Jak to się zaczęło? – Postanowiłam stworzyć własną działalność i stworzyć swoją markę, jeszcze zanim Ida zadeklarowała, że chce pracować ze mną – opowiada arch. Krystyna Mikołajska. – Pracowałam jako architekt w Norwegii, później wraz z mężem i norweskim partnerem założyliśmy biuro architektoniczne w Krakowie. Pierwsze projekty wnętrz powstały w ramach tej spółki. Wyodrębniłam w firmie dział, specjalizujący się w projektowaniu wnętrz, w międzyczasie zostałam też architektem redakcyjnym magazynu wnętrzarskiego „Tak Mieszkam”. Po jakimś czasie uznałam, że chcę prowadzić firmę pod własnym nazwiskiem. Córka Krystyny praktykowała za granicą w pracowniach architektonicznych, a następnie pracowała dla polskiej firmy projektowo-wykonawczej, specjalizującej się w zaawansowanym budownictwie modułowym. – Zawsze angażowałam się w projekty na sto procent, czułam się za nie odpowiedzialna przed klientem. Jednak, jako pracownik, w niewielkim stopniu miałam wpływ na przebieg prac. Chciałam zaangażować się w firmę, w której mogłabym decydować, w jaki sposób będą prowadzone działania – mówi Ida Mikołajska.
Wiedza i doświadczenie
MIKOŁAJSKAstudio specjalizuje się w projektach wnętrz premium, pod klucz, oferuje klientom kompleksowe usługi – od projektu technicznego, przez dobranie materiałów wykończeniowych i wyposażenia, nadzór nad ekipami wykonawców itp. Architektki, jako profesjonalistki, zawsze podchodzą indywidualnie i z szacunkiem do potrzeb inwestorów. Obie zgodnie twierdzą, że fakt, iż są kobietami, ma w tej branży znaczenie, ale nie większe niż charakter i podejście do pracy. – W pracy twórczej, w projektowaniu i designie bardziej liczy się osobista wrażliwość, natomiast w nawiązywaniu i utrzymywaniu międzyludzkich relacji większe znaczenie ma po prostu charakter. Wydaje mi się, że jestem bardziej dociekliwa i analityczna. Za to Idę cechuje większa cierpliwość i pozytywna energia. Tym, co nas łączy jest chęć bycia na bieżąco i dążenie do rozwiązywania problemów. Może to są cechy częściej spotykane u kobiet? – mówi Krystyna Mikołajska. – Niektórzy klienci mówią, że wolą pracę z kobietami, bo mają one większe wyczucie klimatu i koloru. Te miękkie umiejętności są oczywiście bardzo istotne, ale żeby wykonać dobry projekt na pewno nie wystarczą. Wszyscy jak mantrę powtarzają talent, talent, talent, ale sam talent to nie wszystko. Potrzebne jest odpowiednie wykształcenie, doświadczenie i przede wszystkim wysoka kultura organizacji pracy – mówi Ida Mikołajska. – Według mnie o prawdziwym sukcesie decyduje rzetelność wobec wykonywanej pracy, odpowiedzialność w stosunku do klienta. Pomagają też dobra organizacja i umiejętność rozwiązywania problemów, zarówno technicznych jak i międzyludzkich. W naszym zawodzie bycie artystą jest ważne, ale konieczne jest również bycie dobrym rzemieślnikiem z bogatą wiedzą technologiczno-materiałową. Czy to są typowo kobiece cechy? Nie wiem, jak w innych firmach i branżach, ale w naszej, zdecydowanie tak! – podsumowuje architekta.
Źródło i foto: MIKOŁAJSKAstudio